czwartek, 14 lutego 2013

#10 Harry | Walentynkowy


Dedykacja dla @Marta44397778. Zakochanych Walentynek! xx


Hazz69: Chciałbym cię zobaczyć na żywo… 
GuitarGirl: Wkrótce mnie zobaczysz. 
Hazz69: Nie mogę się doczekać…
Od kilku miesięcy pisałam na internetowym czacie z chłopakiem o nicku Hazz69. Być może dziwnie do brzmi, ale polubiłam go. Nawet więcej niż polubiłam. Śmiało mogę stwierdzić, że zakochałam się w nim. 
Nigdy nie wymieniliśmy się swoimi zdjęciami. Tak ustaliliśmy na początku i tego się trzymaliśmy. Dla mnie było ważne jego wnętrze, a nie wygląd. Wiedzieliśmy tylko ile mamy lat. Nawet naszych imion nie znaliśmy, co wydawać się może dziwne.
Nadchodziły walentynki. Dla mnie żaden nadzwyczajny dzień, z tym wyjątkiem, że mogłam popisać z Hazz69. Jednak on miał nieco inne plany, a ja byłam zaskoczona, gdy mi je przedstawił.
Hazz69: Skoro mamy się i tak spotkać, to może spotkamy się w walentynki?
GuitarGirl: W walentynki? Ale czemu akurat wtedy?
Hazz69: Najlepszy moment, żeby się poznać, nie uważasz?
GuitarGirl:| Hm… Być może… W takim razie w porządku. Jak się poznamy?
Hazz69: Będę miał czerwoną różę, a oboje narysujemy sobie na spodzie dłoni serce. Pasuje ci?
GuitarGirl: Jak najbardziej. 
I w ten sposób się zgodziłam.
Teraz stoję przed szafą i zastanawiam się, w co mam się ubrać. Wystroić, czy nie? Nie, zdecydowanie nie. Nie lubię się tak ubierać. W końcu zdecydowałam, że założę coś zwykłego, aby czuć się wygodnie i swobodnie. Byłam gotowa, więc ubrałam buty, wyszłam z domu i podążałam spokojnym tempem w stronę parku, czyli tam, gdzie się umówiliśmy.
Szłam parkową ścieżką mijając wiele zakochanych par. Hazz69 miał na mnie czekać na którejś z ławek, więc rozglądałam się na boki i szukałam go. Zrezygnowana przechodziłam już obok jednej z ostatnich ławek, kiedy coś rzuciło mi się w oczy. Chłopak trzymał w ręku czerwoną różę, a na dłoni miał namalowane czarne serduszko. Opuściłam dłoń w dół i chłopak prawie podskoczył na siedząco.
- GuitarGirl? - zapytał.
Ja spojrzałam na niego i odpowiedziałam:
- Owszem. Hazz69?
- Zgadza się. 
Chłopak wstał i podał mi wolną rękę.
- Harry - powiedział, a ja uścisnęłam jego dłoń.
- [T.I]. 
Harry wręczył mi różę, a ja podziękowałam promiennym uśmiechem. Muszę przyznać, że wygląd miał tak samo dobry co charakter. Oboje usiedliśmy na ławce i uśmiechaliśmy się do siebie.
- Nie sądziłem, że jesteś taka… piękna - powiedział wciąż się na mnie patrząc.
Czułam, że rumieniec zalewa moje policzki. 
- Dziękuję - odpowiedziałam cicho i uśmiechnęłam się słodko.
- Mam nadzieję, że ja też cię nie zawiodłem.
- Nie, skąd. Właściwie to nie chciałam mieć twojego zdjęcia wcześniej, żebyś nie pomyślał, że lecę na twój wygląd. 
- Ja miałem podobnie. Z resztą spodobałaś mi się taka, jaka byłaś na czacie i nie potrzebowałem twojego zdjęcia.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę na ławce, a potem ruszyliśmy na spacer po mieście. Nasza rozmowa coraz bardziej się rozkręcała i znajdywaliśmy coraz więcej wspólnych tematów. W pewnym momencie Harry przystanął i powiedział tym swoim zachrypniętym, seksownym głosem:
- Muszę ci coś pokazać. Koniecznie.
- Tak nagle?
- Tak. 
- Daleko to?
- Nie tak bardzo. Zaufaj mi.
Szliśmy już dobre pół godziny, a miejsca które Harry chciał mi pokazać nie było widać. Jednak nie pytałam się "daleko jeszcze?", bo miałam mu zaufać.
Harry zatrzymał się przed piękną, starą i wysoką kamienicą. Nic z tego nie rozumiałam, ale ponownie nie zapytałam, czemu tu jesteśmy. Weszliśmy do środka, a następnie schodkami na samą górę. Nie było ich mało, a im wyżej byliśmy, tym ciężej było mi iść. W końcu dotarliśmy na miejsce.
- Gotowa zobaczyć coś, czego nigdy wcześniej nie widziałaś? - zapytał zachęcająco. 
- Wydaje mi się, że tak.
- A więc… zapraszam…
Harry pchnął ogromne, drewniane drzwi i moim oczom ukazał się spory balkon, a właściwie taras. Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy przy barierce. Z tego miejsca widać było prawie całe miasto, bo kamienica znajdowała się na wzniesieniu. W oddali widziałam jeszcze tętniący życiem Londyn mimo to, że słońce już zachodziło. Ale tu było tak spokojnie. 
- Skąd znasz to miejsce? - zapytałam wciąż zauroczona widokiem.
- Kiedyś mieszkałem tutaj. Przychodziłem na ten taras kiedy było mi źle, ale nie tylko. Nigdy nikogo tu nie zaprowadziłem. 
Harry spojrzał na mnie, a ja zrobiłam to samo. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja podziwiałam piękny kolor jego tęczówek. Przybliżaliśmy się do siebie niby niezauważalnie, a jednak. Gdy staliśmy od siebie zaledwie dwa centymetry, Harry szepnął mi do ucha:
- Zamknij oczy i pomyśl życzenie…
Tak też zrobiłam. Pomyślałam życzenie i… w tym momencie poczułam smak ust Harrego. Całował mnie spokojnie i czule. Kto jak kto, ale on robił to najlepiej. Po kilku chwilach z niechęcią odsunęliśmy się od siebie, a ja powiedziałam:
- Czytasz w myślach?
Harry zaśmiał się i znowu mnie pocałował.

_____________________

Przedostatni imagin, mam nadzieję, że was nie zawodzę nimi :3 
I jeszcze jedną mam nadzieję - że Marcie się spodobał :) xx

4 komentarze:

  1. Przepiękny, czytam go juz chyba 5 raz :D Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział zapraszam na mojego bloga http://loveislikeadrugblogspotcom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne <3 zapraszam do mnie http://magicstoryonedirection.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń